poniedziałek, 19 grudnia 2011



Na Boże Narodzenie
chciałabym Wam życzyć
dobrej kondycji i samopoczucia

pachnącej choinki i
smacznych pierogów w barszczu

postrzegania świata w wesołych kolorach
swierzego powietrza i mnóstwa czasu

patrzenia na innych z respektem
i poczucia szacunku do samego siebie

radości z życia i niedoboru problemow.

Wesołych Świat !!!!!!!



niedziela, 11 grudnia 2011

Powiększona rodzina.


Nie lubię przeprowadzek.Jestem zmęczona i szczęśliwa.
W środę powiększyła się nam rodzina.
Dołączył do nas 8-mio tygodniowy Tofik.
Wciąż nie mam czasu na czytanie,pisanie i odpoczynek.
Ale pomału sie wszystko uspakaja...
Rozpakowywanie, układanie,przestawianie, sprzątanie i tak dalej... końca nie ma,
no i Tofik co rozładowuje napięcie.
2 tygodniowy urlop minął jak jeden dzień, każda sekunda i minuta została wykorzystana do maximum.

Dziękuję moim bliskim za wspaniała pomoc i wsparcie i oczywiście wszystkim blogowiczom i czytelnikom.
Trochę w spóźnionym tempie postaram się napisac coś więcej.
Więcej zdjec Tofika wystawiłam na fotoblogu.

czwartek, 1 grudnia 2011

niedziela, 27 listopada 2011

Pojednanie


Wiele rodzin posiada niezagojone rany:
konflikty i przykre wydarzenia, o których się nigdy później nie mówi.
Leżą zawsze gdzieś pod nami, kiedy spotykamy się przy rodzinnym stole,w Święta,w wakacje i w ogóle kiedykolwiek.
I my mamy odwagę tak żyć, nie robiąc nic z tym problemem chociaż rodzina jest dla nas czymś bardzo cennym.
Może ta matka albo ojciec, albo brat lub siostra nie wyrażał w odpowiedni sposób swojej miłości do nas,
może bardzo nas to bolało,
może wyryło w nas to głęboką ranę.
Ja uważam ze pojednanie musi dojrzeć,zanim do niego dochodzi zazwyczaj mija bardzo dużo czasu.
W naszych stresujących czasach często nie mamy czasu na refleksje,na pogodzenie sie,na pojednanie,na wybaczenie,na pozbycie sie żalu.
I zostawiamy problem takim jaki jest,nic nie robiąc.A rana wciąż boli.

A gdyby tak spróbować sie pogodzić, pojednać i wybaczyć?
A jeśli próba okaze się udana i wszystko się wyjaśni i wszystko zostanie wybaczone ?
A jeśli będzie za późno na gojenie ran bo ta osoba z która nosiliśmy zamiar sie pojednać nie będzie już żyła?


Dlatego dla swojego dobra i dobra innych musimy mieć odwage aby spróbować.
Dlatego aby pozbyć sie żalu, bólu i ciężaru ktory potrafi nawet doprowadzić nas do rożnych chorób.
Nawet jeśli okazałoby sie ,ze druga strona tego nie chce.Zawsze zostaniemy z myślą,że zrobiliśmy coś w tym celu...
dla naszego dobra
dla dobra innych.




sobota, 26 listopada 2011

Back from the Zombieland...

...do rzeczywistości.

Dzisiaj pierwszy z 16stu dni urlopu minął spokojnie,bez stresu, nawału myśli,zawodowych obowiązków.
Nawet zakupy w supersamie sprawiły mi przyjemność.
Dominika zjadła od roku przeze mnie nierobione placki ziemniaczane,
a potem przytulone na kanpie czytałyśmy ulubione gazetki.


Jutro pierwszy dzień adwentu.Wszyscy wystawiają w oknach lampioniki, świecące pieknie się mieniące gwiazdy,aniołki,renifery, mikołaje,wszystko co kojarzy się z Bożym Narodzeniem.
U nas będzie tygodniowe spóźnienie,bo jeszcze tydzień do przeprowadzki.
Jutro zamierzamy poszwendać sie po sklepach i wybrać parę "choinkowych ozdób" do nowego domu.

Urlop... urlop... urlop... Każdy dzień bez pośpiechu , każda doceniona obecna chwila, spokój i bezpieczeństwo.




wtorek, 22 listopada 2011

Spokojny tydzień aby odzyskać siły.



Spokojny tydzień aby odzyskać siły.

Po ciężkich przeżyciach i żalu w sercu potrzebuję spokoju.
Może nie tyle spokoju jako ciszy ale spokoju ducha.

I wcale nie jest to łatwe .
Nie jest bo wszystkie myśli koncentrują sie na tych przeżyciach.

Nawet nie chcąc myśleć,myśli same powracają jak jakiś nadgorliwy dręczyciel,który draży i draży nie chcąc przestać.
Rano,wieczorem,w pracy,w samochodzie,czytając książkę,biorąc kąpiel,idąc ulicą czy
wieszając pranie... 
Jakiś koszmar.

Wiem,ze czas w końcu zrobi swoje jak nadejdzie pora.
To mnie odrobinę uspakaja.









czwartek, 17 listopada 2011

Jestem



"Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.


Jestem tysiącem wiatrów dmących.
Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym.
Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym.
Jestem przyjemnym deszczem jesiennym.

Kiedy tyś w porannej ciszy zbudzony,
Jestem ruchem - szybkim, wznoszonym,
Ptaków cichych w locie krążących.
Jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym.

Nie stój nad mym grobem i nie roń łez.
Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też.
Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo.
Nie ma mnie tam. Ja nie umarłem"

niedziela, 13 listopada 2011

Real Life - Send Me An Angel




Do you believe in heaven above

Do you believe in love.

Don't tell a lie

Don't be false or untrue

It all comes back to you.

Open fire on my burning heart

piątek, 11 listopada 2011

Żegnaj Tato.

Miał raka, o którym dowiedzialam się parę tygodni temu,nie przyjmowałam do wiadomości ,ze jest chory,sam mówił ,ze to łagodny przypadek,niedawno zaczął kuracje. Niedługo miał wyzdrowieć.
Miesiąc temu skończył 60 lat.Tylko zadzwonilam, złożyłam zyczenia, które i tak by się nie spełniły?

Po prostu zmarł tak sobie dzisiaj,
co za data ?
11-11-2011,
łzy i smutek
zal straconego czasu
pustka pozostawiona w sercu...
za wcześniej...
ciarki przechodzą po całym ciele...
nic nie zrobiłam
nie powiedziałam
on wiedział...
obiecał przyjechać, obejrzeć dom,
wiedząc ze nie zdąży...


środa, 9 listopada 2011

Zaakceptować nie znaczy polubić.


Jak już kiedyś pisałam,pracuje z osobami starszymi , niepełnosprawnymi, z demencją ,z depresją,z różnymi rodzajami chorób i schorzeń.
Do moich obowiązków należy również układanie schematów pracy dla moich współpracowników, czyli kolegów z pracy.
Codziennie współpracuję z kilkunastoosobową grupą ,która poniekąd wykonuje prace,którą im zaplanowałam.

Ta sytuacja często powoduje konflikty w pracy.
Koledzy mają  do mnie mnóstwo pytań i jeszcze więcej zażaleń odnośnie swoich schematów.
Mają pretensje,że z tym czy tym nie zdążą , tego czy tamtego pacjenta nie chcą ,że spotyka ich za dużo stresu, i.t.p.

Często było tak,że wręcz krzyczeli na mnie jak coś im nie grało.
Wiele razy ponosiły mnie nerwy, próbowałam bezskutecznie bronić się,wyjaśniać,ale to pogarszało tylko atmosferę,i to byłam dla nich winna.
Wracałam do domu zmęczona i miałam dosyć.Nie wiedziałam co mam robić, żeby nie zwariować.

Musiałam zatrzymać sie na chwile i podejść do tego z rozsądkiem.
Minęło wiele czasu zanim coś zrozumiałam.
Przestałam się bronić.
Przestałam sie tłumaczyć.
Zaczęłam ich słuchać i pokazywać zainteresowanie.
Zaczęłam udawać,że się tym przejmuje i zaczęłam przyznawać im racje.
A z jakim skutkiem?
Moje schematy wyglądają tak samo( bo tak naprawdę takie są normy od szefostwa.)
ale moi koledzy rzadziej się na mnie skarżą, próbują być wyrozumiali.


Nauczyłam sie dwóch rzeczy:

Łatwiej jest zmienić siebie niż innych. 
Zaakceptować nie znaczy wcale polubić tylko przyjąć do wiadomości.


niedziela, 6 listopada 2011

Rozmyślania o dzieciństwie.

Już spadły niemal wszystkie liście z drzew. Robi sie szaro,jesienne kolory bledną.
Jak na skandynawski klimat trochę dziwne,że zima zapomniała nadejść.
Ale jeszcze za nią  nie tęsknie,mam nadzieje,ze nie będzie jej sie spieszyć w tym roku.
Wciąż leżą kopce liści na ziemi, różne odcienie żółci i czerwieni,
i wciąż ten sam zapach jesieni przypominający mi dzieciństwo.

Wydaje mi się ,że mimo iż jesteśmy dorośli, to w każdym z nas wciąż  mieszka to małe dziecko tarzające się na stosach liści .

W każdym z nas mieszka dziecko, które potrzebuje opieki.
W każdym z nas mieszka dziecko , które potrzebuje uwagi,
które potrzebuje miłości,
które potrzebuje pomocy.

To dziecko czasem odzywa się w naszym ciele.
Wtedy my jako dorośli musimy się nim zająć i uspokoić jego obawy.




 Tęsknimy za dzieciństwem ,bo nasze wewnętrzne dziecko znajduje tam swój dom.

wtorek, 1 listopada 2011

1 listopada



Wielu odeszło o wiele za wcześniej
a może byli tu tylko z wizytą?
I wielu odeszło kiedy był na nich czas.
Jeśli patrzymy w niebo ,chcemy wierzyć ,ze na nas patrzą.
Myślimy o nich rano,w nocy kiedy spoglądamy w gwiazdy,
jakaś data, jakieś miejsce, jakaś piosenka , jakiś zapach...


Ku pamięci tych, którzy nas opuścili♥♥♥



poniedziałek, 31 października 2011

Samotność





Całkiem intensywny tydzień w pracy właśnie minął, licząc w tym również weekend.
Jakoś nie odczułam,że dzisiaj poniedziałek.Kiedy się pracuje kilkanaście dni z rzędu gubi się rozeznanie jaki to właściwie dzień.

Ale to nie żaden problem, lubię swoją prace bo niesie bezcenną pomoc drugiemu człowiekowi, człowiekowi który bardzo często traci sens życia.
Coraz bardziej praca ze starszymi i niepełnosprawnymi ludzmi pomaga mi uświadomić sobie jaką  wartość ma każdy dzień,dla mnie ,dla ciebie dla młodych i starych.
Wielu , których spotykam to osoby cierpiące na samotność.
Starość to niestety...często samotność .
Samotność- bo trudno jest gdziekolwiek wyjść , pokonać schody, złapać oddech.
Główne zajęcie to czekanie
Policzone godziny odwiedzin bliskich, którzy często o samotności staruszków nigdy się nie dowiedzą.
Popada się w zapomnienie, lecz wciąż żyje.
Czuje się żal , że nie można robić rzeczy,które się kiedyś robiło,
czuje się żal, bo nie chodzi się tam gdzie się chodziło.

Być przybitym
czynić samotny krok
tylko być
jakby z łaski , którą ktoś daje od niechcenia

być opowieścią, której nikt nie czyta 
owiniętą kurzem,prawie niewidoczną.

tęsknić by malować w jaskrawych kolorach
życie pełne życia, sercem które wali z tęsknoty


Kitajka







czwartek, 27 października 2011

Powiedz coś miłego.




Mile słowa cieszą
mile słowa bawią
mile słowa sprawiaja ulgę
mile słowa pamiętają
mile słowa dodają otuchy i wiary
mile słowa jednoczą...

P.S. Zastanawiam się co ja bym krzyknęła do mikrofonu?



wtorek, 25 października 2011

Kiedy nam się nie udaje.

Pycha!!!




Dzisiaj odniosłam sukces, który świadczy że nie należy się poddawać.
Pierwszy raz w życiu, udało mi się zrobić kluski, którymi nie udało mi sie wybić okna,
....bo sa mięciutkie i pyszniutkie.

Poprzednie nieudane próby spowodowały,że zaprzestałam kopytek i klusek śląskich. Były takie twarde,że można było nimi wybijać szyby.
A tu niespodzianka. Znalazłam przepis który okazał się rewelacja.

Często zdarza się tak ,że jak  poniesiemy porażkę to robi nam się smutno,denerwujemy się i tracimy chęć na ponowienie próby.
Mogą to być zarowno małe jak i duże sprawy. Może nie tak błahe jak moje kluski ;)

Wiadomo, że boimy się przegranej,nie chcemy na darmo narażać się i  tracić czasu  skoro już raz nam się nie udało.
Z góry zakładamy ,że nam się nie uda,
Przyjmujemy to jako rzecz oczywistą.
Wpajamy sobie to  do głowy.
A co byśmy powiedzieli jakbyśmy mogli mieć dar jasnowidzenia i okazało by się że za którymś tam z kolei razem wygralibyśmy, osiągnęli to co chcieli, to o czym marzyliśmy?









poniedziałek, 24 października 2011

Życzenia na dzisiaj



Niech słońce namaluje Ci uśmiech
deszcz niech  zbudzi twoją dziecinność
 i przypomni czas beztroski
wiatr niech ci zaśpiewa
i otworzy oczy na tych którzy cie kochają.

Kitajka

niedziela, 23 października 2011

Rzeczy , których nigdy nie możemy dostać z powrotem...


W życiu jest pięć rzeczy , których nigdy nie możemy dostać z powrotem;
kamienia, rzuconego w wodę
wypowiedzianych słów
niewykorzystanej możliwości
minionego czasu
zmarłej osoby...
życie jest krótkie- dlatego złam zasady,
przepraszaj szybko,
całuj długo,
kochaj na poważnie,
śmiej sie histerycznie
i nie żałuj nigdy chwil które sprawiły ci radość !

środa, 19 października 2011

Nie łatwo schwytać teraźniejszość.



 Nasze życie może zmienić sie w ułamku sekundy.
Nasze własne życie,albo życie kogoś nam bliskiego.

Wszyscy zresztą wiemy że zdarzyć się może wszysto.
Wiemy,ze istniejemy dzisiaj ale nigdy nie wiemy czy będziemy istnieć jutro.
Możemy bardzo ucierpieć nawet jeśli jestesmy tylko świadkami takiego zdarzenia.

Już od dawna chodzi za mną taka myśl ,że jedynym sposobem na to jest żyć tym, co dzieje się własnie tu i teraz,czyli w  teraźniejszości.Mam za sobą wiele udanych i nieudanych takich teraźniejszych prób.
Wielu z nas potrafi żyć z dnia na dzień.
To jest naprawdę bardzo dobre nastawienie pod warunkiem,że znamy drogę swojego życia  i cel tej podroży. Bo jeśli nie wiemy dokąd ta droga zmierza to władzę przejmuje stres i strach, dlatego to
jesteśmy obecni w teraźniejszości ciałem a nie dusza,bo myśli znajdują się gdzie indziej.

Ja sama muszę się przyznać,że mam problem z tym, aby pozostać w teraźniejszości, uważam iż  bardzo trudno jest zostać w tej krótkiej teraźniejszości , która szybko staje się przeszłością.
Wyłapać tę własnie chwilę jest bardzo ciężko, ale człowiek czuje się wspaniale jeśli mu się uda.

poniedziałek, 17 października 2011

Poczuć się ładnym.



Jak poczuć sie ładnym kiedy wiesz, że wyglądasz starasznie?

Czasem czujemy się beznadziejnie z powodu naszego wyglądu. Mówimy sobie,że jesteśmy brzydcy,nieatrakcyjni z trudem patrzymy w lustro.
Inni nie prawią nam komplementów,a nawet jak coś usłyszymy to odbieramy to jak oszustwo.

A gdybyśmy tak spojrzeli jeszcze raz i zobaczyli przed sobą ładną i atrakcyjna osobę.
Ładna i atrakcyjna bo dla nas samych wyglądalibyśmy ładnie, pominęlibyśmy nasze wady,za duży nos,czy odstające uszy albo trądzik.
Jeśli sami polubimy nasze wady wyglądu i przestaniemy o nich mówić, a  w dodatku zadbamy o fryzurę i ubiór to możemy sprawić, że poczujemy się ładnie i nasze wady znikną.
Znikną?
Tak.
Ponieważ przez własna akceptacje siebie zmieni się tez nasze zachowanie.
A jeśli zachowujemy się tak jakbyśmy czuli się atrakcyjni to nasze otoczenie,znajomi,przyjaciele ludzie na ulicy będą tez widzieć w nas atrakcyjność.


Jeśli uważamy się za atrakcyjnych to nasze otoczenie tez będzie nas tak odbierać.
Dlaczego?
Bo nasze zachowanie będzie na to wskazywać i robić wszystko aby inni nas tak odbierali.

To działa.

czwartek, 13 października 2011

Słowo dnia




Czasami kiedy masz problem,

dla drugiej osoby może to być powód do radości.
Jeżeli to zauważyłeś to wiedz,ze osoba ta nie życzy ci nic dobrego. 
Po prostu zignoruj ja, bo nie jest warta twojej uwagi.


Dzień z życia...

Co za dzień.
Konflikt w pracy miedzy mną i inna pracownica.Ok. Nasza wina.Podniesiony ton głosu,pretensje,niepotrzebne nerwy .
Ale za to, niektórzy ze świadków mieli uśmiech na ustach, czyżby z powodu cudzego nieszczęścia?

Za parę godzin wyjaśniłyśmy sobie wszystko i po sprawie.
Każdego dnia człowiek uczy się czegoś nowego, zarówno o sobie jak i  o innych.
Dzisiaj było o sobie, innych i "trzecich".

Ale to jeszcze nie wszystko. Dzisiaj ktoś bliski podarował mi pachnący prezent.
Moje jedne z ulubionych perfum.

Elle YvesSaintLaurent

środa, 12 października 2011

Ciemności...

Dzisiaj rano było 2 stopnie C,  a ja wciąż zapominam o ciepłym płaszczu czy kurtce. Ciężko sie pogodzić z myślą,ze lato odeszło .Dni robią się coraz krótsze i ciemności niedługo zapadną jak na Szwecję przystało :)
Szwedzki naród ma z tym dość poważny problem. Ponieważ widno jest zaledwie 6 godzin wciągu doby, wielu ma problem z samopoczuciem: chandra ,depresja, załamania to zwykle zimowe dolegliwości. Brak promieni słonecznych powoduje ospałość, apatie,brak motywacji.Taki stan znany jest często jako SAD (Seasonal Affective Disorder)

Ja próbuję sobie z tym jakoś poradzić .
1 grudnia wraz z moimi dwiema połówkami przeprowadzamy się naszego nowego domu na peryferie Sztokholmu.Dom leży pare metrów od lasu,blisko wody.Co znaczy ,ze będę miała wiele okazji aby wykorzystywać uroki natury oraz zimowe słońce do maximum.




poniedziałek, 10 października 2011

Jedni i drudzy.


Jedni i drudzy

Są jedni, którzy wiecznie za czymś gonią,
Za jakąś marą szczęścia nadpowietrzną,
W próżnej gonitwie siły swoje trwonią,

Lecz żyją walką serdeczną.

I całą kolej złudzeń i zawodów
Przechodzą razem z rozkoszą i trwogą,
I wszystkie kwiaty zrywają z ogrodów,

I depczą pod swoją nogą.

Są inni, którzy płyną bez oporu
Na fali życia unoszeni w ciemność,
Niby spokojni i zimni z pozoru,

Bo widzą walki daremność.

Zrzekli się cierpień i szczęścia się zrzekli,
Zgadując zdradę w każdym losu darze,
Przed swoim sercem jednak nie uciekli,

I własne serce ich karze!

Gdy się potkają gdzie w ostatniej chwili
Jedni i drudzy przy otwartym grobie,
Żałują, czemu inaczej nie żyli,

Wzajemnie zazdroszczą sobie.

A.Asnyk

niedziela, 9 października 2011

Dach

Dzisiaj czuje się trochę lepiej , dopadł mnie jakiś wirus co meczy mnie już przeszło tydzień, po południu pozwoliłam sobie na jesienny spacer a przy okazji z rodzinką wybraliśmy się na wybory.
Trzeba ratować Polskę jak to mówi mój patriotyczny małżonek.

Juz wieczór i przyjemnie jest  leżeć w łóżeczku jak za oknem okropna pogoda a deszcz wali w parapety.
Popijając ciepłą herbatę z miodem,pod ciepłą pierzyną, z laptopem na kolanach- czegóż można chcieć więcej?
 Często takie chwile sprawiają ,ze przypomina mi się ciężki los ludzi, którzy właśnie teraz nie mają dachu nad głową i gdzieś tam są i marzną i mokną, kiedy ja mam tak dobrze, tak bezpiecznie...

Jak często zastanawiamy się nad tym co mamy?
Jak często jesteśmy wdzięczni za to,ze mamy dach nad głową?
W śród codziennych trosk i problemów, ledwo to zauważamy.

.

sobota, 8 października 2011

Słowo dnia


Tak wiele tracimy z nas samych
kiedy próbujemy żyć jak ktoś inny.

Bądź sobą ,w tym jesteś najlepszy...

czwartek, 6 października 2011

Pozwól żyć innym.


Pozwól żyć innym tak jak oni tego chcą. 

 Czy mamy prawo mówić innym jak maja żyć?

Wyrażać swoje zdanie jeśli oni tego nie oczekują?
Bo nie podoba nam się ich życie,bo nie podoba nam się
na co wydaja pieniądze
jak się wyrażają
gdzie pracują
co robią
a co nie robią...
Czy mamy prawo oceniać innych i mówić im co maja robić ?
Nie mamy takiego prawa.
Ale mamy prawo niewtrącania się.
A jeśli zaczniemy je łamać to znaczy,
ze sami musimy uporządkować swoje życie ,bo to znak ,ze coś się w nim chrzani.


Pozwól żyć innym tak jak oni tego chcą. 

wtorek, 4 października 2011

Słowo dnia



Niektóre dni są jak schody,
musimy się zdecydować
czy idziemy do góry
czy schodzimy w dól.


niedziela, 2 października 2011

Symbole


Każdy na pewno w swoim życiu miał taką sytuacje,ze jak zobaczył jakąś rzecz lub przedmiot albo poczuł jakiś zapach,albo znalazł sie w jakimś miejscu,
to przypomniał sobie pewną osobę , jakieś ważne wydarzenie, jakąś specjalną chwile, która miała duże znaczenie w życiu,
mila chwila
ukochana osoba ,
czas szczęścia
uśmiech.
Mój sposób na chandrę to wyszukiwanie w myślach takich przedmiotów,chwil, osób, wydarzeń.

Fajnie jest zrobić sobie w głowie taka listę rzeczy.

Moja mała lista ale jest tego znacznie więcej:
burza-zawsze kojarzy mi się z dzieciństwem, pozytywnie.
kurczaczki-pisklęta
pepsi-cola
morze i fale
bez
stokrotki
lody w wafelkach
koty
kostka brukowa
kasztany
Europe
mech
zapach lasu
barszcz czerwony
słoneczniki
Frotte
inicjały
molo
Qeen
Empario Armani
Hanna Montana
dzisiejszy deszcz

czwartek, 29 września 2011

Praca



Utrata pracy wiąże sie z duża zmiana w życiu. Człowiek ma uczucie,ze do niczego się nie nadaje,nie ma możliwości utrzymania rodziny i traci szanse rozwoju zawodowego.
A kiedy minie dość duzo czasu i nadal jest się bezrobotnym gubi sie wiarę w siebie i zaczyna się wierzyc ,ze prześladuje nas nieszczęście.
Wszystkie pytania odnośnie "czy juz znaleźliśmy prace" staja się nie do zniesienia.
Chcemy czuć sie szanowani i aktywni, a zamiast tego czujemy się pogardzeni i leniwi.
Dzisiaj dostałam wiadomość od kogoś kto napisał,ze kocha wykonywać swoja prace.
To naprawdę duże osiągniecie, aby moc budzić się ze świadomością tego,ze idzie się do pracy , którą się lubi wykonywać.
To prawie tak jak ze mną. Prawie, bo kocham swoja prace ale wciąż trudno jest mi zaakceptować niektóre wyjątki.


Dla wszystkich Was , którzy marzą o pracy bez wyjątków , która byłaby waszym spełnieniem, polecam SERWIS dla szukających zatrudnienia.














wtorek, 27 września 2011

Odpowiedzialność za zepsucie humoru.



To ty odpowiadasz za to jakie będzie twoje "dzisiaj".
To ty decydujesz jaki będziesz mieć dzisiaj humor albo pozwolisz zadecydować o tym innym.
To ty masz władzę na tym czy będziesz szedł przez dzień z uśmiechem czy pozwolisz innym zburzyć twój nastrój.

poniedziałek, 26 września 2011

Kopia ?



Jeśli tak bardzo chcesz kogoś naśladować to rób to z głową,bo inaczej źle się to dla ciebie może skończyć;)



Czasem się zdarza ,ze ludzie naśladują innych ludzi. Zaczęłam sie zastanawiać nad powodem.
Wydaje się prosty. Naśladujemy autorytety.Chcemy być tacy jak one.

Dlatego jak zauważysz ,ze ktoś cie naśladuje, uśmiechnij się tylko i pomyśl o sobie jaką wspaniałą musisz być osobą skoro ktoś zechciał cie kopiować.

niedziela, 25 września 2011

Magazyn życia.


Dzisiaj podczas domowych porządków przed przeprowadzkowych okazało sie ze uzbieraliśmy ok 100 kg bezużytecznych przedmiotów w postaci dekoracji, szmatek,nieczytanych książek,starych gazet, ubrań, narzędzi ,takich i owakich pierdółek.
Z ciężkim sercem toczyliśmy je na taczce do śmietnika przed blokiem.Po drodze dopadł mnie atak śmiechu bo widok ten był niesamowity-cala 3 czlonkowa rodzina, z wielkimi czarnymi worami które z ledwością moglismy unieść, w tym maż  pchający taczkę ,na której leżała większa sterta od jego samego.


Minęło sporo czasu zanim zdecydowaliśmy, którą nieużyteczną rzecz chcemy zachować a którą posłać na śmietnik.
Decyzja była bardzo trudna.

Dlaczego gromadzimy rzeczy , które i tak lezą i nie oddychają,zapomniane na wiele lat?

Dlaczego tak trudno jest nam się z nimi rozstać, choć nie mamy z nich radnego użytku?
Nostalgia?
Chyba nie tylko.
Zawsze to coś może sie kiedyś przydać.
A może komuś się odda.
A może powróci moda na to czy na tamto.

Ja mogę juz odetchnąć .












piątek, 23 września 2011

Zawczasu...


Trzy wielkie pudla na środku pokoju,wózek do przeprowadzek w przedpokoju,
masa gazet na podłodze...
Taki widok przywitał mnie dzisiaj rano.Do przeprowadzki jeszcze 2 miesiące a mój maż chodzi jak w letargu i zawija niemal wszystko w gazety.
Mam nadzieje,ze jak wrócę wieczorem z pracy to znajdę kubek do herbaty;)

Czasem gdy coś ważnego ma się wydarzyć  w naszym życiu i nie możemy sie już tego doczekać to często liczymy dni i przygotowujemy się do tej sytuacji. To emocje sprawiając,ze nie możemy usiedzieć w miejscu  zaczynamy wszelakie przygotowania.

Ja niestety nie mogę zaliczyc się do grupy takich osób.U mnie jest wręcz przeciwnie.
Ciesze się bardzo z powodu ważnych wydarzeń ,ale nie robię nic dopóki ta chwila nie nastanie.
Wszystko zostawiam na ostatnia godzinę.

Nie dlatego,ze nie mam czasu na przygotowania,ale dlatego ze takie przygotowania zawczasu, sprawiają, ze tracę swoja równowagę i nie mogę skupić się na innych obowiązkach.

Dlatego skoro mam się przeprowadzać za 2 miesiące ,to mój najlepszy czas na pakowanie to 2 dni przed przeprowadzka.
Ale nie wszyscy członkowie rodziny tak uważają.

Chociaż to moje zostawianie spraw na ostatnia godzinę przypominaja mi o pewnej podroży promem do Polski.
Myśląc ,ze prom wypływa jutro, postanowiłam pakowac się dzisiaj i zaczęłam od przygotowania biletów na prom.
Mina mi zrzedła kiedy okazało się ze statek wypływa za 2 godziny...


środa, 21 września 2011

Smutek innych.


Dzisiaj w pracy spotkałam koleżankę, której maz od wczoraj leży w szpitalu w ciężkim stanie. Niewiadomo czy przeżyje.

Byla wystraszona.
Oczy niewyspane, zmęczone od łez.
Ta niepewność i strach.

Jej łzy.
Spontanicznie ja przytuliłam i próbowałam cos powiedzieć.
Ale tak naprawdę nie odważyłam sie mówić zbyt wiele.

Pozwoliłam jej wylać wszystkie swoje uczucia i porostu jej słuchałam.

Ku mojemu zdziwieniu nikt w pracy się tym nie przejął, nikt nie ofiarował pomocy. Oczywiście nie wszyscy wiedzieli...
A jej najbliższe koleżanki z grupy zachowały kamienne twarze i nieme usta.
Może nie wiedziały jak maja się zachować?
Może kiedy widzimy kogoś w krytycznym stanie,to odwracamy wzrok bo nie wiemy jak sami podołamy tej sytuacji.A może mamy o wiele ważniejsze rzeczy na głowie?.
Po co jeszcze martwic się  kogoś obcego?

Nie wiem.
Wiem tylko ,ze znieczulica istnieje i to tak blisko nas,ze nie mamy pojęcia jak blisko.

Mam głęboka nadzieje,ze jej maz wróci do zdrowia.




wtorek, 20 września 2011

W pośpiechu życia




Często w pospiechu.
Gonimy każdego dnia,nie zauważając jak szybko mija czas.
Ale czy w tej całej gonitwie życia, choc przez chwile zatrzymujemy się, aby popatrzeć na
to, co w danej chwili stoi na naszej drodze?
Dlaczego tak trudno jest nam dostrzec odrobinę szczęścia,  które jest tak blisko?
Dlaczego tak trudno jest docenić łózko, w którym wlasnie leżymy?
Dlaczego tak trudno jest cieszyć sie z porannej kawy, która potrafi czynić cuda?

Dlaczego nie zauważamy ludzi, którzy sa blisko nas i otwierają ku nam swoje serca?
Dlaczego nie widzimy dziecka, które je z nami śniadanie?
Dlaczego tak łatwo zapominamy o słońcu , które na nas świeci?
Dlaczego nie zauważamy przelatujących nad nami  ptaków?
i ludzi, którzy znaczą dla nas tak wiele?
Dlaczego?






poniedziałek, 19 września 2011

Jeśli nie umiem dostrzec małych rzeczy.


Jeśli nie umiesz dostrzec małych rzeczy
to nigdy nie osiągniesz tych wielkich

bo te wszystkie małe rzeczy razem wzięte
tworzą te wielkie.


niedziela, 18 września 2011

Niedzielny spokój.

Ostatnie 2 tygodnie dały mi sie trochę we znaki. Może to stres związany z kupnem domu ,a może poprostu  osłabienie jesienne.
Aby odreagować , należy poprostu nie robić nic.
Ja dzisiaj postanowiłam nie robić nic i dzień spędzić w sypialni.
Stroj niedzielny-szlafrok. Śniadanie i obiad w łóżku... i dobry film.
Po prostu zlewka na wszystko, a potem spacer i znowu szlafrok i piwo.

Takie dni czasem sa nam bardzo potrzebne.I najlepiej zapomnieć o wszystkim ,tylko skupić sie na sobie.


Bez fałszywej radości.


Wczoraj dostałam  telefon z gratulacjami kupna domu.
Chyba już dawno ,nie słyszałam tak miłych, podbudowujących slow.
Żadnych ale...
Słowa uznania i szacunku
Cieple słowa.
Mile słowa.
Bez fałszywej radości.
Dziękuję.


czwartek, 15 września 2011

Marzenia.



Jak się urodziłam mieszkałam z rodzicami u moich dziadków,w domku w lesie.
Z tego co pamiętam ( miałam moze  4 latka)
 uwielbiałam koty, które babcia trzymała  dla mnie na strychu.Marzyłam wtedy o pięknym wózku dla lalek, w którym chciałam wozić moje kotki. 

 Do dziś czuje zapach tego wózka. Byl zrobiony z jakiejś ceraty, co pachniała farba. Prezent od Mikołaja.
Mieszkałam u mojej babci w lesie i byłam najszczesliwsza istota na świecie.Chyba to było pierwsze szczęście jakie pamiętam, i pierwsze marzenie , które sie spełniło.


Potem  jeszcze było wiele,wiele... marzeń, tych małych i tych dużych. Niektóre z nich tez się spełniły,a niektóre zostaly dalej marzeniami... 
Dzisiaj spełnia się jedno z moich najgłębszych marzeń,za którym zawsze tęskniłam, o którym potrafiłam mówić i zawsze wierzyłam ze się spełni.
Mój własny Dom.
W ciszy i z dala od miasta .Blisko natury. Przypominający mi moje dzieciństwo.
Czas, kiedy byłam beztroskim dzieckiem , kojarząc się z miłością i bezpieczeństwem.


.



Feel - Jesli Czegos Pragniesz

niedziela, 11 września 2011

Zmiany

Zmiany jakie dokonujemy w życiu mogą okazać sie bardzo korzystne,lecz za nim zdecydujemy się na taka zmianę często towarzyszy nam obawa i strach.Bo nie wiemy czy wybraliśmy dobra drogę,i nie wiemy co będzie na jej końcu.
Ja chyba wpadłam w taka dziurę strachu i ciężko mi się z niej wydostać, ponieważ własnie stoję na takiej drodze.




Zaczęłam iść tą drogą i najbardziej denerwuje mnie to ,ze nie mogę otrzymać równowagi- równowagi moich uczuć. A za wszystko odpowiedzialne są moje myśli.
Czasem ogarnia mnie wielki strach, który odbija się na wszystkim co robię..
Cos okropnie męczącego.
Takie wariatkowo w głowie.Bo strach przed niepowodzeniem może spowodować,ze nigdy nie odważymy sie wprowadzić zmiany.
Ja próbuje znaleźć spokój w moich bliskich bo to jedyna wartość, która mnie nie zawodzi i uspakaja.
Ale zaniedbałam prace, przyjaciół,nawet rzeczy które przynoszą mi radość odsunelam na bok.To jakieś chore.

Dzisiaj 10 rocznica napadu na Word Trade Center.
Czym są moje troski porównane z tym tragicznym wydarzeniem.
Zapalam świeczkę ku pamięci wszystim dotkniętym ta katastrofą






czwartek, 8 września 2011

Czy ufać własnemu sercu?



To jest niemożliwe, powiedziało zwątpienie.
To jest niebezpieczne, powiedział strach,
                 to jest niepotrzebne, podpowiadal rozum.
                Spróbuj mimo wszystko... wyszeptało Serce. 

Wygląda na to ,ze mnie nie zawiodło.







sobota, 3 września 2011

Chcieć czy musieć?





Dwa słowa;  słowo "chcieć" i  słowo "musieć".
Jak wiele się od siebie różnią.
Ja wybieram słowo chcieć.
Nie potrafię zaakceptować musieć.
Zawsze "dosłowne musieć" potrafiło dobitnie wyryć ślad w moim życiu, który potem ciężko było wymazać.
Natomiast chcieć,  to rzecz  całkiem dobrowolna i mobilizująca do celu.

Co musisz?
Co chcesz?
Zawsze masz wybór!
Ja zrobiłam listę.

Całe szczęście ze już  nie muszę musieć.

















środa, 31 sierpnia 2011

Nadzieja umiera ostatnia.


Jest takie powiedzenie ; "Nadzieja umiera ostatnia".
Nadzieja, to przeciwieństwo poddania się.
Dla mnie nadzieja i wiara idą ręka w rękę.
Jeśli posiadam wiarę w siebie, to wiem,ze wszystko będzie dobrze,to dlatego mam nadzieje.
A jeśli mam nadzieje ,to mam odwagę wierzyć.
Jeśli nadzieja i wiara idą w parze, to wszystkie rany życia goją się samoistnie.
To tak jakby być w samym środku sztormu, gdzie panuje spokój.
To stwarza radość , która nie znika, nawet jeśli rany goja się bardzo powoli.
Czasem zdarza się tak, ze zapominam o tej wartości, ale wystarczy tyko chwila spokoju i
z łatwością odnajduje wiarę.




wtorek, 30 sierpnia 2011

Dlaczego?




Dlaczego możemy wyczekiwać godzinami aby natrafic na rzadki gatunek ptaka
lecz odwracamy wzrok od upośledzonego człowieka ?
Jak możemy wyceniać znaczek ze stemplem na parę milionów, chociaż jest uszczerbiony na kancie
a czlowieka z uszczerbkiem mamy za nikogo?
Dlaczego chuchamy na pozłacane kieliszki
a ludzom pozwalamy
 żyć na ulicy?

niedziela, 28 sierpnia 2011

Dlaczego warto spacerować?



Spacery maja wpływ na nasza pamieć.
Dzisiaj przeczytałam w gazecie, o badaniach, które wykazały,
ze osoby, które lubia spacerować maja o wiele lepsza pamieć od tych, które unikaja spacerów.

W badaniach tych naukowcy wykorzystali 120 starszych osób.Podzielili ich na 2 grupy.Przez cały rok jedna grupa regularnie spacerowała a druga wykonywała inne fizyczne treningi.

Po roku czasu zmierzono wszystkim hipokamp czyli część  mózgu , która odpowiada za nasza pamieć.
U staruszków , którzy spacerowali, wykryto ze obszar mózgu odpowiadający za koncentracje i pamięć polepszył się o 2 %.
U innych, którzy robili inne ćwiczenia nie wykryto , żadnych zmian.


sobota, 27 sierpnia 2011

Sobotnie śniadanie.

Nie możesz zatrzymać żadnego dnia, ale możesz go nie stracić



Sobotnie śniadanie:
Obowiązkowy ubiór:
- Piżama lub szlafrok
- kapcie, ewentualnie boso
- rozczochrana fryzura
-  niedozwolone: makijaż i włosy na żel

Menu:
kasza manna na gęsto z mlekiem
drzem malinowy
ciastka czekoladowe
herbata Twinings"Lady Grey"-nasza ulubiona


czwartek, 25 sierpnia 2011

Słowo dnia


Całe szczęście że istnieje kłamstwo
bo co by było,gdyby wszystko to co słyszymy okazało się prawdą?




.

środa, 24 sierpnia 2011

Sztuka nicnierobienia



Wczoraj i dzisiaj ,wtorek i środa czyli dwa dni wolne od pracy.
Jak nie pracuje to wynajduje sto tysięcy rzeczy, które musze zrobić.
Najgorsze jest to,ze chciałabym od razu wszystko naraz.

A gdyby tak moc nie robić nic?
Choć przez chwile,nawet nie myśleć.
Nicnierobienie to paradoks sam w sobie.Ale jakby tak odsunąć wszystkie
  "powinno sie" i wszystkie"musieć"?

Nicnierobienie wcale nie jest takie łatwe jak się wydaje.
Nawet jak chcemy nic nie robić, nawet nie myśleć to
nasz mozg ma tendencje do przywracania  myśli i budowania planów na najbliższą godzinę, dzień, miesiąc....albo nachodzą nas myśli o tym co już sie zdarzyło.

Odłączyć się i być zadowolonym z nic nierobienia to naprawdę wielka sztuka.
A gdyby tak  codziennie po 5 minut moc usiąść i wyłączyć się.
Czekajac na autobus,siedzac na balkonie,na sofie,na parkingu,gdziekolwiek.

Aby uniknąć natarczywych myśli można skoncentrować sie na oddechu, poczuć wpływające i wydmuchiwane powietrze. Poczuć jak wchodzi nosem do płuc, poczuć tępo oddechu.
Na początku może się to wydawać frustrujące, kiedy będziemy atakowani
przeróżnymi myślami, wtedy to świadomie wystarczy przyjąć myśl i odsunąć ją od siebie, dalej koncentrując się na oddechu.
Z czasem można opanować technikę, wpłynie to korzystnie na nasze samopoczucie.
Przypomina mi to rodzaj medytacji,oczyszczania umysłu, który codziennie bombardowany jest tysiącami spraw.


poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Cisza

W ciszy twoje serce znajdzie odpowiedzi, których rozum znaleźć nie potrafi.
Długi dzień pracy,wiele do zrobienia, mnóstwo pytań, rozmów, telefonów,w dodatku deszczowy,mokry dzień.
Głowa robi się coraz cięższa a koncentracja słabsza.
Deszczowa droga do domu,obiad i...cisza...
Znowu cisza, która potrafi uratować wszystko. Odnowić i przywrócić umysł do porządku.
Spacer po mokrym lesie,zapach...
 i powietrze
 i nic więcej.
Lekarstwo na wszystko.

A może z innej perspektywy?



Na pewno nie raz do twojego pokoju wpadła przez okno mucha.
Potem , chciała wylecieć spowrotem na powietrze lecz wciąż bila się głową w znajdujące się obok, drugie zamknięte okno. Zdesperowana próbowała wiele razy, wciąż uderzała głową w szybę potem straciła siły, upadla i zdechła, chociaż zupełnie obok była jej wolność w postaci otwartego okna .Lecz mucha nie mogła tego pojąć.

Dokładnie taka sama rzecz dotyczy ciebie to znaczy,że nie ma znaczenia ile razy próbujesz zrobić jakąś rzecz,  która ci się wciąż nie udaje, jeśli robisz to w złym miejscu albo w złym czasie.Nie wystarczy być upartym i wytrzymałym.

Jeśli czujesz ,że do nikad nie zaszedłeś w prywatnym życiu ,albo w pracy,to będziesz potrzebował spojrzeć na to z innej perspektywy.To nie jest twój błąd ani  twoja wina, że ci się nie udaje.
Potrzebujesz tylko trochę pomocy aby dostrzec twoje "otwarte okno", które z pewnością znajduje się tak blisko.