czwartek, 13 października 2011

Dzień z życia...

Co za dzień.
Konflikt w pracy miedzy mną i inna pracownica.Ok. Nasza wina.Podniesiony ton głosu,pretensje,niepotrzebne nerwy .
Ale za to, niektórzy ze świadków mieli uśmiech na ustach, czyżby z powodu cudzego nieszczęścia?

Za parę godzin wyjaśniłyśmy sobie wszystko i po sprawie.
Każdego dnia człowiek uczy się czegoś nowego, zarówno o sobie jak i  o innych.
Dzisiaj było o sobie, innych i "trzecich".

Ale to jeszcze nie wszystko. Dzisiaj ktoś bliski podarował mi pachnący prezent.
Moje jedne z ulubionych perfum.

Elle YvesSaintLaurent

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.