piątek, 11 listopada 2011

Żegnaj Tato.

Miał raka, o którym dowiedzialam się parę tygodni temu,nie przyjmowałam do wiadomości ,ze jest chory,sam mówił ,ze to łagodny przypadek,niedawno zaczął kuracje. Niedługo miał wyzdrowieć.
Miesiąc temu skończył 60 lat.Tylko zadzwonilam, złożyłam zyczenia, które i tak by się nie spełniły?

Po prostu zmarł tak sobie dzisiaj,
co za data ?
11-11-2011,
łzy i smutek
zal straconego czasu
pustka pozostawiona w sercu...
za wcześniej...
ciarki przechodzą po całym ciele...
nic nie zrobiłam
nie powiedziałam
on wiedział...
obiecał przyjechać, obejrzeć dom,
wiedząc ze nie zdąży...


5 komentarzy:

  1. Kitajko, przykro mi bardzo. Przytulam Cię.

    OdpowiedzUsuń
  2. "Śpieszmy się kochać ludzi tak szybko od nas odchodzą..." Wyrazy współczucia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak mi przykro ... Moja mama też miała raka... Na szczeście udało jej się wyzdrowieć. Paskudna choroba...

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj
    Przypomnę słowa mądrego kapłana, który mi uświadomił, czum jest śmierć:" Bóg nikogo do nieba nie zabiera, ale przyjmuje Tam z honorami".
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję Wam kochani za ciepłe słowa.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.