niedziela, 9 października 2011

Dach

Dzisiaj czuje się trochę lepiej , dopadł mnie jakiś wirus co meczy mnie już przeszło tydzień, po południu pozwoliłam sobie na jesienny spacer a przy okazji z rodzinką wybraliśmy się na wybory.
Trzeba ratować Polskę jak to mówi mój patriotyczny małżonek.

Juz wieczór i przyjemnie jest  leżeć w łóżeczku jak za oknem okropna pogoda a deszcz wali w parapety.
Popijając ciepłą herbatę z miodem,pod ciepłą pierzyną, z laptopem na kolanach- czegóż można chcieć więcej?
 Często takie chwile sprawiają ,ze przypomina mi się ciężki los ludzi, którzy właśnie teraz nie mają dachu nad głową i gdzieś tam są i marzną i mokną, kiedy ja mam tak dobrze, tak bezpiecznie...

Jak często zastanawiamy się nad tym co mamy?
Jak często jesteśmy wdzięczni za to,ze mamy dach nad głową?
W śród codziennych trosk i problemów, ledwo to zauważamy.

.

1 komentarz:

  1. Dla mnie światem, który wywołał takie przemyślenia była Azja. Zdecydowanie zaczęłam bardziej doceniać to co mam jak i to, że żyję tu, gdzie żyję. Zetknięcie ze skalą zjawiska biedy rzuciło mnie na ziemię. Podróże były dobrymi lekcjami (świato)poglądowymi. Miałam szczęście oglądać nie tylko tamtejszą "Cepelię" :) Pozdrawiam, Aga

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.