poniedziałek, 10 stycznia 2011

gdy sie kocha swoja prace

3 dni wolnego wlasnie mija i jutro zaczynam nowy tydzien w pracy,ten wolny czas spedzilam na odrobianiu lekcji i pisaniu na blogu,no i oczywiscie ogladaniu Lost-a.

Moja praca to jedna z moich ulubionych rzeczy.



Zajmujemy sie starszymi ludzmi mieszkajacymi w "domu starcow" lub w swoim wlasnum domu albo mieszkaniu.
Rzecz dzieje sie w Sztokholmie,tu domy starcow ani troche nie przypominaja polskich domow starcow,to odzielne czesto 2 lub 3 pokojowe mieszaknia znajdujace sie w kilku polaczonych ze soba budynkach,z restauracja ,basenem,silownia itp i personalem ktory pracuje 24 godz na dobe.

Nie sa to ludzie bardzo chorzy,  bo dla nich istnieja inne placowki typu hospicja.Tez u nas,ale to inny odzial.

Ale czesto sa to ludzie starzy, zmeczeni zyciem ,samotni,po przejsciach,cierpiacy na depresje,ludzie z demencja,niepelnosprawni,po wylewach i zawalach,ale tez sa młodsi pacjenci po operacjach lub z autyzmem.
Pomagamy im sie ubrac,zrobic sniadanie,wyjs na spacer,zabieramy ich do szpitala,przychodni na badania,fryzjera czy na zakupy,dajemy leki,insuline,zmieniamy stomie,cewniki itp.
Taki szpital w domu.

Moja praca polega na tym samym ,tylko ja nie pracuje w placowce tylko wyjeżdżam poza nia,do prywatnych domow.Mamy sluzbowe samochody,oznakowane firmowym znakiem.

Najwieksza pomoc jaka od nas dostaja to rozmowa,wsparcie duchowe a przede wszystkim nasza obecnosc,tam u nich.

Niekiedy zdarza sie, ze nagle ciezko chory,stary czlowiek zostaje w domu,bo nie chce resztek swego zycia spedzac samotnie w szpitalu i decyduje sie, ze chce umrzec w swoim lozku.
Wtedy tez jestesmy.


Ta praca, ciagle spotykanie tam ludzi,dzielenie ich problemow,ofiarowanie im pomocy daje mi ogromna energie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.