czwartek, 14 lipca 2011

Kiedy wyolbrzymiamy problemy.



Czym jest problem który nie daje ci zasnąć?
Czy wydaja się twoje problemy trochę mniejsze po obejrzeniu tego filmu?

Jeszcze raz nawiazuje do wdziecznosci za to co mamy.

Szczescie to umiejetnosc zaakceptowania sytuacji i pokochanie siebie.


AKCEPTACJA I PODDANIE fragment z ksiazki  "Cisza przemawia" Eckhart Tolle.

Kiedy tylko możesz, zajrzyj do swojego wnętrza i sprawdź, czy przypadkiem nie stwarzasz nieświadomie konfliktu pomiędzy swoim wnętrzem, a tym co na zewnątrz, pomiędzy zewnętrzną sytuacją w danej chwili - tym gdzie jesteś, z kim jesteś, co robisz - a twoimi myślami i uczuciami.
Czy czujesz, jakie to jest bolesne stać w wewnętrznej opozycji do tego, co jest?
Jak często każdego dnia, gdybyś miał zwerbalizować swój stan wewnętrzny, musiałbyś powiedzieć, "nie chcę być tu, gdzie jestem"? Co odczuwasz, kiedy nie chcesz być tam, gdzie jesteś - korek uliczny, praca, poczekalnia na lotnisku, ludzie, z którymi przebywasz?

Oczywiście prawdą jest, że z niektórych miejsc lepiej jest wyjść - i czasami tak należy zrobić. Jednak w wielu sytuacjach nie masz wyboru. Wtedy "nie chcę tu być" jest nie tylko bezsensowne, ale także destrukcyjne. Unieszczęśliwiasz wtedy siebie i innych.
Zostało powiedziane: gdziekolwiek idziesz, tam jesteś. Innymi słowy -jesteś tutaj. Zawsze. Czy tak trudno to zaakceptować?
Czy musisz nadawać nazwę wszystkiemu, co odbierasz przy pomocy zmysłów, każdemu doświadczeniu? Czy musisz mieć reaktywną lubię / nie lubię relację z życiem, kiedy jesteś w prawie ciągłym konflikcie z sytuacjami i ludźmi? A może jest to tylko głęboko osadzony
nawyk, który można przełamać? Nic nie musisz robić, pozwól tylko tej chwili być taką, jaka jest.
Zwyczajowe i reaktywne "nie" wzmacnia ego. "Tak" osłabia je. Twoja tożsamość osobowa, ego, nie jest w stanie przeżyć poddania.
Mówisz; "Mam tak dużo do zrobienia". Tak, ale jaka jest jakość twojego robienia? Jadąc do pracy, rozmawiając z klientami, pracując przy komputerze, robiąc zakupy, załatwiając niezliczone sprawy, które tworzą twoje życie - na ile jesteś w pełni z tym, co robisz? Czy robiąc jesteś w stanie poddania, czy braku poddania? Od tego właśnie zależy sukces w życiu, nie od włożonego wysiłku. Wysiłek oznacza stres i napięcie, potrzeba osiągnięcia czegoś w przyszłości lub realizacji określonego celu.
Czy potrafisz dostrzec, odkryć w sobie najdrobniejsze uczucie niechęci do tego, co robisz? Ta niechęć jest zaprzeczeniem życia, a więc wynik nie może być pomyślny.
Jeżeli potrafisz je wykryć, to czy potrafisz je także odrzucić i być w pełni z tym, co robisz?
"Wykonywanie kolejno po jednej czynności" - tak mistrz określił istotę buddyzmu zen.
Wykonywać kolejno każdą czynność, znaczy być w pełni z tym, co robisz, poświęcić temu całą swoją uwagę. Takie działanie zwiększa twoje możliwości i odbywa się w stanie poddania.
Akceptacja tego co jest, przenosi cię na głębszy poziom, gdzie stan twojego wnętrza, a także poczucie własnej osoby, nie zależą już od ocen umysłu - dobry albo zły.
Kiedy powiesz "tak" temu, co życie przynosi, kiedy zaakceptujesz tę chwilę taką, jaka jest, poczujesz w sobie rodzaj przestrzeni, gdzie panuje głęboki spokój.
Na zewnątrz możesz nadal być szczęśliwy, kiedy świeci słońce i niezbyt szczęśliwy, kiedy pada. Możesz być szczęśliwy wygrywając milion dolarów i nieszczęśliwy, kiedy stracisz cały swój majątek. Jednak ani radość, ani smutek już nie sięgają zbyt głęboko. Są zmarszczkami na powierzchni twojej Istoty. Wewnętrzny spokój w tle pozostaje nieporuszony, niezależnie od tego, co się dzieje na zewnątrz.
Owo "tak" dla tego, co jest odkrywa wymiar głębi, który nie zależy ani od warunków zewnętrznych, ani od warunków wewnątrz, gdzie stale oscylują myśli i emocje.
Poddanie przychodzi o wiele łatwiej, kiedy pojmiesz ulotną naturę wszelkich doświadczeń oraz to, że świat nie może ci dać nic, co jest trwale. Będziesz nadal spotyka} ludzi, żeby podejmować działania i mieć doświadczenia, ale bez żądz i lęków ego. To znaczy, że nie będziesz wymagał już od sytuacji, osoby, miejsca, czy zdarzenia, żeby cię zadowoliły albo uszczęśliwiły. Pozwolisz być ich przemijającej i niedoskonałej naturze.
I wtedy zdarza się cud. Kiedy już nie stawiasz niemożliwych żądań, każda sytuacja, osoba, miejsce, czy wydarzenie stają się nie tylko zadowalające, ale także bardziej harmonijne, spokojniejsze.
Kiedy całkowicie zaakceptujesz tę chwilę, kiedy już nie sprzeczasz się z tym, co jest, mimowolny potok myśli cichnie i zostaje zastąpiony czujnym spokojem. Jesteś w pełni przytomny, a jednak umysł w żaden sposób nie szufladkuje tej chwili. Taki stan wewnętrznego braku oporu otwiera cię na bezwarunkową świadomość, nieskończenie potężniejszą od ludzkiego umysłu. Ta bezkresna inteligencja może wtedy wyrażać siebie poprzez ciebie i pomagać ci zarówno od wewnątrz, jak i na zewnątrz. Dlatego właśnie zaniechanie wewnętrznego oporu powoduje, że sytuacja zmienia się na lepsze. Czy ja mówię, "Ciesz się tą chwilą. Bądź szczęśliwy"? Nie. Pozwól tej chwili być taką, jaką jest. To wystarczy. Poddać się, znaczy poddać się tej chwili a nie jakiejś historyjce przez pryzmat której interpretujesz tę chwilę a potem starasz się nie stawiać jej oporu. Na przykład mogłeś doznać urazu i nie możesz chodzić. Sytuacja jest taka, jaka jest. A może twój umysł właśnie tworzy taką historyjkę: "I do tego sprowadziło się moje życie. Skończyłem na wózku inwalidzkim. Życie potraktowało mnie okrutnie i niesprawiedliwie. Nie zasługuję na to." Czy możesz zaakceptować tę chwilę taką, jaka jest i nie mylić jej z historyjką, którą umysł wokół niej stworzył? Poddanie przychodzi, kiedy już nie pytasz: "Dlaczego to się przydarza właśnie mnie?"

Nawet w sytuacji bolesnej, mogłoby się wydawać, nie do przyjęcia, ukryte jest wyższe dóbr a w każdej tragedii tkwi ziarno łaski (wdzięczności, wzruszenia1). Na przestrzeni wieków byli ludzie, którzy w obliczu ogromnej straty, choroby, uwięzienia, czy niechybnej śmierci zaakceptowali coś, co wydaje się nie do zaakceptowania i tym samy znaleźli "spokój, który przerasta wszelkie zrozumienie." Akceptacja nie akceptowalnego jest najpotężniejszym źródłem uczucia czystej wdzięczność na tym świecie. Są sytuacje, gdzie wszelkie odpowiedzi i wyjaśnienia zawodzą. Życie nie ma już sensu. Albo ktoś zrozpaczony prosi cię o pomoc, a ty nie wiesz, co zrobić, czy powiedzieć. Kiedy całkowicie zaakceptujesz to, że nie wiesz, przestajesz się szamotać, szukając odpowiedzi w ograniczonym umyśle i wtedy dopiero potężniejsza inteligencja może poprze ciebie działać. Nawet myśl może na tym skorzystać, bo potężniejsza inteligencja może w nie wniknąć i zainspirować. Poddanie oznacza czasem rezygnację z próby zrozumienia i polubienie stanu niewiedzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.