niedziela, 8 stycznia 2012

Myśli wokół teściowej,macochy i innych wiedźm.


Juz od dawna zastanawiałam się dlaczego niektórzy nasi bliscy nie chcą lub nie umieją zaakceptować nas takimi jacy jesteśmy.
Czy to nasze cechy , których sami w sobie nie lubią stoją na przeszkodzie?
Czy zazdrość?
Czy żal?
Słyszymy bolesne słowa, krytykę i poniżenie,
a w sercu nosimy ból ,za ten brak akceptacji.

Wygrzebałam w necie jeden szwedzki cytat;
"Najczęściej ten, kto nie lubi sam siebie lubi poniżać innych"

Jak najbardziej zgadzam się z tym cytatem.

Bo kiedy czujesz się
źle, obwiniasz za to innych,
ukryte sumienie gdzieś cie gniecie...
Może nawet bezwiednie, uważasz ,ze to inni są winni za twoje nieszczęścia.
Hodujesz złość i nienawiść , jesteś nerwowy, nieszczęśliwy bo jesteś ofiara losu .

Najbardziej cie uspakaja gadanie na innych,jacy to oni są ohydni a równocześnie wybielasz sam siebie,no bo przecież ty jesteś dobry.Zaczynasz wtedy odczuwać komfort psychiczny
... złudny zresztą.
Bo  Jesteś osoba z klasą.Tak ci się wydaje przynajmniej.












5 komentarzy:

  1. Kitajko, ludzie czasami nie widzą swoich błędów i naprawdę myślą, że to co robią jest w porządku. A może czasami z powodu tego co doświadczyli mają zaufanie tylko do siebie samych? Rózne są przyczyny takiego zamknięcia i braku akceptacji czyjegoś zachowania. Na którymś szkoleniu nauczyli mnie, żeby nie dawać punktu zaczepienia negatywnym uwagom w naszą stronę. Przyjąć do wiadomości i zareagować obojętnością ("tak, słyszę że nie smakuje Ci to co ugotowałam", czy coś podobnego). Sprawdziłam! Zazwyczaj skutkuje! :)))
    Pozdrawiam ciepło, A.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cytat trafiający w samo sedno sprawy! Wyznaję taką zasadę, że jeśli coś mi się w kimś nie podoba, mam zamiar kogoś skrytykować to zawsze staram się zastanowić, czy problem czasem nie tkwi gdzie indziej: w moich własnych cechach charakteru. Okazuje się, że najcześciej krytykujemy u innych to, co nie podoba nam się w sobie. Takie przemyślenie sprawy, może nam dac świetne wskazówki, na czym skupić się w pracy nad sobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Aga,to dobra rada, przyjąć do wiadomości i zareagować obojętnością.Tak tez zaczęłam robić.
    Ja najchętniej zignorowałabym cala osobe i wysłałaby, ja do diabla.
    Lecz z różnych powodów trzeba samemu nauczyć się tolerancji i przymrużyć oko aby się nie wykończyć.
    Tak jak pisze HappyHollic ...jeszcze raz praca nad sobą!

    OdpowiedzUsuń
  4. Witaj
    A ja uważam, że ten, kto lubi siebie nad wyraz- innych poniża :( mnóstwo tego przykładów- w okół :(
    Pozdrawiam wieczorowo serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Lubienie siebie to jedno, a lubienie siebie nad wyraz to drugie.
    To mi sie kojarzy z narcyzmem.Wszyscy inni moga byc zli a ja jestem najlepszy,najladniejszy itp.

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.