czwartek, 22 marca 2012

Zajęło to trochę czasu...

Czasem zapędzam się w taki kozi róg i nie  potrafię z niego się wydostać,zazwyczaj nie wychodzę z niego do puki nie osiągnę obranego celu.
W obecnej sytuacji jest to zmiana pracy,decyzja która nie dawała mi spać.Nie dawała bo sie chwiała, juz postanowiłam,w poniedziałek zaczyna się kolejny etap mojego życia ,spotkanie nowej grupy ludzi z problemami psychicznymi.
Czy jestem przygotowana?
Nie.
Czy chce?
Tak.
Czy dam rade?
Tak.
Dwa na jeden czyli decyzja podjęta.
Zajęło to trochę czasu i wywołało burze strasznych myśli,ale już ich nie ma...
bo zniknął mój towarzysz życia -strach-

Mój osobisty psycholog siedzący w mózgu mnie nie zawiódł.
Na zewnątrz czuć ciepło,dni robią sie długie i słońce znów się wybudziło aby dodać mi energii.
 Ostatnio chodząca mi po głowie piosenka ładuje baterie...

2 komentarze:

  1. Zdecydowałaś się zmienić pracę? To niesamowite. Niedawno dom, teraz praca :-) Zatem - powodzenia!
    Tak - wiosna nastraja optymistycznie. Kocham słoneczne dni i to przebudzenie do życia całego świata :-)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję, ach te zmiany,mam nadzieje,ze już ich będzie coraz mniej, choć się wcale na to nie zanosi,pozdrawiam serdecznie,bez zmian;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.