To mój talizman,prosiaczek na szczęście,wcześniej służył komuś innemu ,teraz jest ze mną na każdych zajęciach w szkole.
Niech Ci przyniesie szczęście...usłyszałam
od mojej pacjentki.
Nie ma mnie na blogu bo zbiegły mi się dwie szkoły w tym samym czasie i oprócz tego praca na 90%.
2 tony interesującej literatury nie pozwala mi się uwolnić ze swoich skrzydeł.
Jutro praca końcowa i egzamin.
I koniec...lecz równocześnie początek nowej szkoły, którą zaczęłam już 10 dni temu w miejscowości położonej 230 km od domu.
Razem 1000 km na miesiąc.
Super mieć odwagę,powiedział mi ktoś
nie widząc mojego wulkanu w głowie...
.
Witaj :)
OdpowiedzUsuńPomyślnie zdanego egzaminu życzę i moc serdeczności zostawiam :)
Mile pozdrawiam :)
Witaj Kitajko. Faktycznie zajęć Ci nie brak. I odwagi :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na dalsze wieści. Pomyślności!!!
Sportowo tak do tej szkoły masz, że 1 000 km miesięcznie. Jak treningi do maratonu :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńchyba sie pomylilam w obliczeniach -bo 230 km w jedna strone a potem 230 w druga i tak co tydzien ...to na miesiac bedzie jakies 2 000 000 km?
OdpowiedzUsuń