środa, 9 października 2013

It`s learning...


To mój talizman,prosiaczek na szczęście,wcześniej służył komuś innemu ,teraz jest ze mną na każdych zajęciach w szkole.
Niech Ci przyniesie szczęście...usłyszałam
od mojej pacjentki.

 Nie ma mnie na blogu bo zbiegły mi się dwie szkoły w tym samym czasie i oprócz tego praca na 90%.
2 tony interesującej literatury nie pozwala mi się uwolnić ze swoich skrzydeł.
Jutro praca końcowa i egzamin.
I koniec...lecz równocześnie początek  nowej szkoły, którą zaczęłam już 10 dni temu w miejscowości położonej 230 km od domu.
Razem 1000 km na miesiąc.
Super mieć odwagę,powiedział mi ktoś
nie widząc mojego wulkanu w głowie...








.



5 komentarzy:

  1. Witaj :)
    Pomyślnie zdanego egzaminu życzę i moc serdeczności zostawiam :)
    Mile pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Kitajko. Faktycznie zajęć Ci nie brak. I odwagi :-)
    Pozdrawiam i czekam na dalsze wieści. Pomyślności!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Sportowo tak do tej szkoły masz, że 1 000 km miesięcznie. Jak treningi do maratonu :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. chyba sie pomylilam w obliczeniach -bo 230 km w jedna strone a potem 230 w druga i tak co tydzien ...to na miesiac bedzie jakies 2 000 000 km?

    OdpowiedzUsuń

Jeśli masz ochotę , możesz podzielić się tutaj swoim zdaniem.Zapraszam,Kitajka.